Klub Przyjaciół Planety – Czarne łabędzie / Tekst: Ruth Lillegraven / Ilustracje: Jens Kristensen / Wydawnictwo: Widnokrąg

Recenzja: Mateusz Mrukwa

Żyjemy w czasach, w których katastrofy klimatyczne są nieodłączną częścią codziennych wiadomości. Ekologia jest ważna jak nigdy dotąd i dlatego warto jest dbać o świadomość społeczeństwa już od najmłodszych lat. Z pomocą w tej kwestii przychodzi norweska autorka Ruth Lillengraven – twórczyni „Klubu Przyjaciół Planety – Czarne łabędzie”.

Wszyscy fani kryminałów z pewnością zatracą się w tej niesamowitej historii o trójce młodych detektywów. Kiedy odkrywają oni wyciek ropy, próbują dociec źródła zanieczyszczenia fiordu. Samodzielne dzieciaki prowadzą własne śledztwo, podczas gdy dorośli bagatelizują ich apele o interwencję. W opowieści mamy do czynienia z krzyżującymi się perspektywami świadomych zagrożenia młodych oraz żyjących w wygodnym świecie dorosłych. Niestety, na niektóre tematy łatwiej się milczy, niż się o nich rozmawia.

Książka prezentuje destrukcyjny wpływ zanieczyszczenia wód oraz toksyczność odpadów związanych z ropą naftową, a swoje wartości przekazuje poprzez wciągającą fabułę oraz świetne ilustracje Jensa Kristensena. Gwarancją niespotykanej jakości tej pozycji może być fakt, że „Klub Przyjaciół Planety” zdobył Nagrodę Ministra Kultury Norwegii za najlepiej zilustrowaną książkę dla dzieci w 2020 roku. Zawiera ona również informacyjne dodatki, które pomogą najmłodszym zrozumieć trudną tematykę zawartą w pozycji. Ekofakty zaznajamiają z problematyką ropy naftowej, ale również wprowadzają czytelników w jej możliwe substytuty. Aby pomóc nadążyć nad szeroko zakrojonym śledztwem, autorka umieściła w książce mapę miasteczka i okolic. Dzięki temu każdy może śledzić poczynania detektywów nie tylko w wyobraźni.

Biorąc do ręki tę norweską pozycję, mamy do czynienia z niesamowicie wartościową opowieścią, a swoimi tajemnicami zachęca ona dzieci do szczerego i trwałego zainteresowania się tematem ekologii.