Czesio i trema / Autorka: Anna Majcherczyk / Ilustracje: Kasia Adamek-Chase / Wydawnictwo: BUKA
Recenzja: Aleksandra Woźniak
Przychodzi do nas znienacka, zawsze niezapowiedziana. Rozlewa się po całym ciele i, co tu dużo mówić, utrudnia życie w każdy możliwy sposób. Zwykle nasze próby walki z nią są nieskuteczne, a kiedy już wydaje nam się, że mamy ją w garści, ona uderza w nas jeszcze mocniej. Trema. Można poczuć ciarki na plecach już od samej myśl o niej!
Trema przyszła też do Czesia, bohatera książki autorstwa Anny Majcherczyk. Chłopiec przygotowuje się do ważnego koncertu, ćwiczy sumiennie piosenkę, wszystko idzie zgodnie z planem, gdy nagle pojawia się ona. Chcąc pokonać ją raz na zawsze, Czesio zaczyna przyglądać się temu zjawisku. Analizuje, jak trema objawia się wśród jego bliskich, zastanawia się, jak sobie z nią poradzić. To małe śledztwo sprawia, że chłopiec dowiaduje się o niej coraz więcej…. i może nawet już tak bardzo się jej nie boi…? Poznaje też prawdziwego trenera tremy, który oferuje mu swoją pomoc. Razem jest im znacznie raźniej. Ale! Żeby dowiedzieć się, czy Czesio da sobie radę z tremą podczas koncertu, czy trener naprawdę mu pomógł i czy każdy może nauczyć się z tremą żyć (a może jednak ją pokonać?), musicie sami przeczytać tę historię!
„Czesio i trema” to pozycja z nowej serii wydawnictwa BUKA zatytułowanej „Koło emocji”. Seria ta jest przygotowana specjalnie dla najmłodszych i ma na celu pokazanie im oraz oswojenie ich z wszystkimi, nierzadko trudnymi, emocjami. Całość jest napisana w bardzo ciekawy językowo sposób, dużo jest w niej zabawy słowami. Znajdziemy też te dźwiękonaśladowcze, co na pewno doceni mały czytelnik. To, w jaki sposób autorka zdecydowała się opowiedzieć historię, zdecydowanie pomoże dziecku przejść przez trudne doświadczenie tremy. Czesio jest przecież jednym z nich, można się z nim utożsamić i spróbować jego metod. Dodatkowo fakt, że tytułowa bohaterka dostała swoje ciało i osobowość – wygląda jak duża, puchata niedźwiedzica – może pomóc dzieciom ją „oswoić”, tak jak robi się to z innymi zwierzętami. Każde dziecko może też mieć swoje własne uosobienie tych trudnych emocji. Bardzo spodobało mi się to, że autorka stara się przerodzić tremę, coś pozornie złego i strasznego, w pozytywne odczucie, jakim bez wątpienia jest przyjaźń z puchatym misiem. On przecież też na początku wydaje się zły i straszny, a po oswojeniu jest już przyjazny.
Książeczka ozdobiona jest cudownymi, bardzo inspirującymi ilustracjami Kasi Adamek-Chase. Prowadzą nas one od początku po sam koniec. W genialny sposób opisują każdą sytuację – czasem kolory są mocniejsze, kreska grubsza, a kiedy trzeba, otacza nas jasność i moc ciepłych barw. Dokładnie jak z emocjami, przecież one też mają swoje kolory i odcienie!
Polecam tę pozycję nie tylko najmłodszym, ale i starszym. Jestem pewna, że niejeden rodzic, czytając historię Czesia, poczuł się jakoś tak lepiej z tą swoją tremą, która pojawia się znienacka przed ważnym spotkaniem 😉