Coś i Nic / Autorka: Anna Paszkiewicz / Ilustracje: Kasia Walentynowicz / Wydawnictwo: Widnokrąg
Recenzja: Maria Michalska
Język bywa dziwny i nielogiczny. Będąc dziećmi, często to dostrzegamy; potem na ogół przyzwyczajamy się i przestajemy analizować słowa, zdania, związki frazeologiczne. Czy słusznie? Język jest przecież narzędziem, dzięki któremu lepiej odnajdujemy się w rzeczywistości, sprawniej się komunikujemy. Anna Paszkiewicz postanowiła tę materię wykorzystać i tak powstało Coś i nic, opowieść o dwóch słowach, a właściwie – dwóch pojęciach. Coś i Nic krążą gdzieś po świecie, słuchając tego, co mówią o nich ludzie. Coś ma wiele powodów do radości – zazwyczaj wspominane jest w pozytywnym kontekście. Dla Niczego opinie ludzi są natomiast źródłem zmartwień: mówi się o nim ze smutkiem, rozczarowaniem lub złością, o ile ktoś w ogóle je zauważy. Sytuacja przez długi czas pozostaje niezmieniona: Nic coraz bardziej pogrąża się w rozpaczy, Coś pęcznieje z dumy. Pewnego dnia dochodzi jednak do zdarzenia, które odwraca los dwójki bohaterów.
Coś i Nic to napisana z dużą dozą wrażliwości językowej, urokliwa historia, która uczy abstrakcyjnego myślenia. Czytając tę książkę, nie tylko dziecko, ale i rodzic uświadomi sobie, jak fascynujący potrafi być język: tych samych słów używamy na bardzo wiele sposobów. Być może, poszukując nowych kontekstów dla „czegoś” i „niczego”, uda się odkryć dalszą część opowieści? Coś i Nic może też stanowić pretekst do podjęcia rozmów na tematy filozoficzne. W końcu jedną z podstawowych dziedzin filozofii jest ontologia – nauka o bycie, czyli o „tym, co jest”. Czy na świecie jest miejsce dla Niczego? Czym właściwie jest Coś? Książka prowokuje do podjęcia refleksji na takie tematy; podobnym pytaniom musiała stawić czoła również ilustratorka, Kasia Walentynowicz. Z tym trudnym zadaniem poradziła sobie znakomicie: Coś – burza barwnych kresek i Nic otoczone konturem narysowanym przerywaną linią są doskonale czytelne. Ilustracje Walentynowicz warto docenić również ze względu na ich niezwykły styl: są bajecznie kolorowe, pełne interesującej fauny i flory, a pisakowa faktura dodaje im uroku.
Książka Anny Paszkiewicz dotyka również tematu poczucia własnej wartości. Głównym bohaterem jest raczej Nic niż Coś; to od niego zaczyna się historia i to ono zmienia w końcu mniemanie o sobie samym. Coś i Nic kształtują opinię na swój temat wyłącznie na podstawie tego, co mówią o nich inni. Mają też zupełnie różne charaktery: Czegoś wszędzie jest pełno, jest popularne, Nic zaś nie przyciąga uwagi, zazwyczaj trzyma się na uboczu. Książka niesie ze sobą ważne przesłanie: mimo tak wielu różnic i, zdawałoby się, pewnej przewagi Czegoś, okazuje się, że są sytuacje, w których to Nic jest górą, a Coś traci na znaczeniu. Osądy ludzi nie wystarczają więc, by na ich podstawie budować samoocenę – ulegają przecież zmianom w zależności od sytuacji. Historia Czegoś i Niczego może być świetnym pretekstem, by wraz z dzieckiem pochylić się nad tak istotnymi dla jego rozwoju kwestiami, a przy tym można być pewnym: przeczytawszy Coś i Nic, coś zyskamy i nic nie stracimy!